Criar uma Loja Virtual Grátis
Lego Batman, Le Film regarder en ligne avec sous-titres FULLHD

[DVD] "Lego Batman": jazda na całego

Kadr z filmu "Lego Batman" (reż. Jon Burton) - Materiały prasowe

"Lego Batman" to kolejne, po "Lego Star Wars: Upadku Imperium", szalone komediowe spotkanie ze znanymi i lubianymi bohaterami popkultury, którzy zostają ukazani w krzywym zwierciadle.

Już w przyszłym roku premiera pełnometrażowego filmu kinowego "Lego: The Movie", który powinien porządnie wstrząsnąć światowym box-office’em, oferując rozrywkę, jakiej przeważnie nie oglądamy na srebrnych ekranach. "Lego Batman" może równie dobrze posłużyć za atrakcyjną przystawkę do tego wydarzenia. To opowieść o klockowych Batmanie i Robinie, którzy przy pomocy Supermana i Ligi Sprawiedliwych stawiają czoła duetowi Joker/Lex Luthor, wspomaganemu przez Pingwina, Kobietę-Kot, Człowieka Zagadkę, Harveya "Dwie Twarze" Denta, Bane’a i kilka innych postaci. W przeciwieństwie do "Lego Star Wars: Upadek Imperium", twórcy tej animacji nie poszli w stronę meta-gier z popkulturą, lecz postanowili za sprawą opisanej powyżej szaleńczej fabuły obnażyć wiele absurdów i głupot związanych z uwielbianymi na całym świecie postaciami z DC Universe.

Najbardziej dostaje się Robinowi, który – całkowicie słusznie – jest na ekranie zupełnie niepotrzebny, a jego ślamazarność i zagubienie bardziej przeszkadzają Batmanowi niż pomagają. Mroczny Rycerz też trafia pod lupę – wyśmiany zostaje jego głos, maniera, styl bycia, dążenie do samotnego stawiania czoła czarnym charakterom itd. Superman to pożywka dla humoru związanego z wszechwiedzą i nieśmiertelnością tej postaci – przylatuje, by pomóc, po czym zaraz odlatuje ratować innych w innym miejscu na świecie, a jako Clark Kent jest jeszcze gorszy od Robina. Jokerowi i Luthorowi dostaje się za snucie przesadnie wymyślnych złowieszczych planów, które nie mają szans na spełnienie w rzeczywistości, a także za idiotyczną nieświadomość tego, że jeśli jaskinia Batmana znajduje się pod posiadłością Bruce’a Wayne’a, to logicznym jest stwierdzenie, że jest to jedna i ta sama osoba. Wszelkie konwencje, zarówno z filmów Burtona, jak i Nolana (plus dawnego serialu telewizyjnego), zostają również wyszydzone.

Co ciekawe, "Lego Batman" oferuje w tym wszystkim sporą dozę kreatywności – w szyderstwach, w humorze, w napędzaniu fabuły i narracji coraz to bardziej szalonymi pomysłami (w pewnym momencie film zaczyna przypominać "Transformers" Baya), również w charakterystyce bohaterów, którzy choć bezlitośnie wyśmiewani, są wierni osobowościom swoich odpowiedników z filmów aktorskich. To jedyna w swoim rodzaju szalona komediowa jazda bez trzymanki, która wymaga jednak sporego poczucia humoru oraz przymrużenia oka.

Plastikowy Amaray, pięciokanałowy dźwięk, panoramiczny obraz i cztery materiały dodatkowe – jeden to specyficzny making of, pozostałe natomiast to równie odjechane co "Lego Batman" krótkometrażowe filmiki związane z tym przedziwnym uniwersum (w tym animacja poklatkowa!).